piątek, 6 listopada 2015
Prolog
Zimne powietrze wypełniało salę tronową Olimpu. Na najwyższym i zarazem najskromniejszym, platynowym tronie siedział mężczyzna. Dłuższe złote włosy spływały wokół jego poważnej twarzy. Miał utkwione w dali jasnobłękitne oczy i wyglądał dumnie niczym król - którym w rzeczywistości był. Jednak po jego minie widać było zmęczenie. Już wiele razy rozmyślał nad jedną sprawą.
Co zrobić z Rosemarie?
Pytanie to tłukło mu się gdzieś po głowie, nie dawało spokoju. A niewiele rzeczy potrafi zaprzątać myśli wielkiego Zeusa. Pana Błyskawic, Króla Olimpu, najważniejszego Boga. Jednak to męczyło go od 14 lat - od chwili kiedy dowiedział się o ciąży Annabeth. Wiedział, że to wszystko było jego błędem, ale nie dało się już odwrócić biegu wydarzeń.
- Ateno. Nadszedł czas by dowiedziała się prawdy - cichy szept wypełnił pomieszczenie, a srebrną smugą światła tuż obok Zeusa spłynęła jego córka.
Odgarnęła na bok swoje czarne loki i dotknęła dłonią czoła ojca. Przez rękę przeszedł mocny dreszcz i właśnie w tamtej chwili w jednym z małych domków niedaleko Long Island obudziła się złotowłosa dziewczyna. Obudziła się z krzykiem, bo już poznała prawdę.
***
Tak i oto przedstawiam to beznadziejne coś co miało być próbą Prologu. Ale jak to zawsze bywa - zaczynanie bloga nigdy mi nie wychodzi. Mam za to dziś wenę na rozdziały więc nabazgrałam coś takiego i już biorę się za pisanie :3 Mam nadzieję, że chociaż tu ktoś zajrzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hejoo ;))
OdpowiedzUsuńNo i jestem! Z góry przepraszam, że tak długo nie komentowałam. Dopiero teraz zajrzałam na twego bloga! Ty dobrze wiesz, że czekałam na cokolwiek dodanego przez ciebie od lipca. Zdążyłam dwa razy zgubić bloga,ale już dobra.
Prolog zaciekawił mnie i przyznam, że niestety znowu będę codziennie wchodzić na twojego bloga i patrzeć czy już dodałaś rozdział (obiecuję już nie zgubię bloga). Co by tu dodać? Tyle chyba wystarczy.
Nie mogę doczekać się rozdziału!
Pozdrawiam i weny życzę ;)
Emduska :*